Podsumowania czas zacząć. Jaki był rok 2021 dla rynków finansowych?

      
    
Termometr inwestycyjny
Aktualności / 2021-12-15 / autorzy: Adam Woźny
  • Za nami rok obfitujący w wiele wydarzeń wpływających na rynki
  • Wraca ryzyko twardego lądowania chińskiej gospodarki
  • Wiele wskazuje, że w przyszłym roku również nie będziemy narzekać na nudę

 

Kończymy powoli rok 2021, który miał być nareszcie rokiem kończącej się pandemii, a przynajmniej czasem bez nowych lockdownów czy dotkliwych obostrzeń. Niestety tak się nie stało, a kolejne mutacje SARS-COV-2 zmuszają niektóre regiony czy kraje do stosowania ostrych narzędzi w celu ograniczenia rozprzestrzeniania się wirusa. Ale nie oznacza to, że tylko pandemia znów była wiodącym tematem. Już styczeń pokazał, że nie powinniśmy się spodziewać „nudnego” roku. Zwolennicy Donalda Trumpa przeprowadzili wtedy szturm na Kapitol Stanów Zjednoczonych, demonstrując tym swoje niezadowolenie z wyników wyborów prezydenckich. W tym zdarzeniu, szczęśliwie stosunkowo krótkim, ale niestety pełnym przemocy, uwydatniły się problemy drzemiące w Stanach Zjednoczonych, a traktowanie go jako groteskę wydaje się błędem. Innym wydarzeniem, które – jak się zdaje – zostało nieco przyćmione, był szybki upadek znanego nam do tej pory Afganistanu i przejęcie władzy przez Talibów po wycofaniu się wojsk amerykańskich, a w konsekwencji kolejna odsłona kryzysu migracyjnego. Najbliższe lata pokażą, jakie skutki dla świata będzie miała ta sytuacja i co tak zwani Talibowie 2.0 będą oznaczać dla społeczności globalnej.

Spowolnienie wzrostu gospodarczego w Chinach

Patrząc w kierunku azjatyckim widzimy, że chińska gospodarka niebezpiecznie zwalnia i tylko część tego spowolnienia można tłumaczyć efektem wysokiej bazy porównawczej. Dodatkowo mamy do czynienia z realnymi problemami płynnościowymi lub wręcz niewypłacalnością chińskiego giganta deweloperskiego „China Evergrande”, co przekłada się na ogólny znak zapytania co do przyszłości rynku nieruchomości w Chinach. Niezbyt optymistyczny obraz przyczynia się do szukania momentu na twarde lądowanie chińskiej gospodarki (sporo się o tym mówiło również w latach 2016/2017). Niektórzy analitycy szacują, że prawdopodobieństwo takiego twardego lądowania chińskiej gospodarki w 2022 roku wynosi aż 30%. Nie powinno nikogo dziwić, że sytuację bacznie monitoruje chiński bank centralny i w momencie, który uznaje za stosowny, wykorzystuje swoje narzędzia do opanowania czy ustabilizowania sytuacji.

Szef FED zmienia retorykę na jastrzębią

Inflacja, a właściwie obawy z nią związane, jest również jednym z głównych tematów kończącego się roku. Bardzo zastanawiająca była ostatnia wypowiedź szefa FED, Jerome Powella, w której wskazał on na bardzo silną gospodarkę amerykańską, a także wysoką inflację. Istotna w tym stwierdzeniu jest zmiana opisu tej inflacji, która nie jest już nazywana przejściową czy czasową. W dalszej części wypowiedzi Jerome Powell zaznaczył, że przy aktualnym obrazie gospodarki jest otwarty na dyskusję na temat szybszego ograniczenia skupu aktywów. Te jastrzębie wypowiedzi szefa FED od razu odzwierciedlane są w oczekiwaniach części analityków. Według nich w przyszłym roku będziemy mieli do czynienia już nie tylko z szybszym ograniczaniem skupu aktywów, ale również z pierwszymi podwyżkami stóp procentowych w USA. W tym tygodniu odbędzie się posiedzenie FED, które powinno przynieść rozwiązanie wątpliwości dotyczących kierunku polityki FED. Dodając do tego wszystkiego wybory do senatu USA w 2022 (tak zwane „mid-term elections”) oraz wybory prezydenckie w niektórych krajach w Europie, okazuje się, że kolejny rok z pewnością również będzie interesujący.

A wracając jeszcze do końcówki 2021 roku: jak Święty Mikołaj na rynkach akcji poradzi sobie z jastrzębimi wypowiedziami Jerome Powella oraz zagadkowo niebezpiecznym nowym wariantem koronawirusa, czyli „Omicronem”? Czas oczywiście pokaże, natomiast dużo wskazuje na to, że nowe prezenty mogę się jeszcze pojawić.